26 listopada 2016

ogromny haul zbiorczy

Hej hej!

W ostatnich tygodniach zaopatrzyłam się w naprawdę sporo kosmetyków (nie)zbędnych do funkcjonowania i postanowiłam się nimi z wami podzielić. Podczas weekendu zniżek zrobiłam zakupy w Golden Rose z kuponem -20%, poza tym w końcu zebrałam się na zamówienie na Kosmetykomanii, gdzie zaopatrzyłam się w parę rzeczy z Makeup Revolution, do tego wygrałam mały upominek w konkursie u Agu Blog i w ten sposób już prawie skompletowałam swoją ostatnią chciejlistę (klik klik). W związku z napływem takiej ilości nowości, możecie się spodziewać w najbliższym czasie paru recenzji i postów bliżej prezentujących wspomniane dziś produkty. Bez zbędnego przedłużania zapraszam dalej, bo wpis i tak będzie długi! 


Zaczynając od pojedynczych zakupów, mam tu lakier NeoNail w odcieniu Ripe Cherry czyli przepiękny, głęboki, szlachetny odcień czerwieni o lekko malinowym zabarwieniu. Nie jestem fanką strażackiej wersji tego koloru na swoich paznokciach, choć bardzo podoba mi się u innych, dlatego zdecydowałam się na ten wariant. Formuła tego lakieru nie różni się od pozostałych z gamy NeoNail - kryje przy dwóch warstwach, ma gęstawą konsystencję, z którą fantastycznie się pracuje i nie sprawia problemów przy aplikacji.

W listopadzie wybrałam się też w końcu do Natury po puder z Kobo i, jak możecie zobaczyć na zdjęciach, w ciągu tygodnia zdążyłam go pokruszyć. Wraz z połową innych kosmetyków spadł mi z parapetu, na którym urządziłam sobie prowizoryczną toaletkę. Na szczęście pokruszył się tylko w rogach, a to duże pęknięcie jest powierzchowne. Za to opakowanie ucierpiało i zawias zrobił się luźny. Sam puder jest bardzo przyjemny, średnio napigmentowany, ale widoczny już przy pierwszej warstwie. Potrzebuje wyczucia, bo już kilka razy zrobiłam sobie plamę przy zbyt dużej ilości nabranej na pędzel - na szczęście łatwo się blenduje i nie musiałam aplikować całej tapety od nowa.


Na początku listopada wzięłam udział w konkursie u Agaty Bieleckiej i pierwszy raz w życiu udało mi się coś wygrać! Trafiła mi się maska w płacie z Beauty Face (odżywczo-rozjaśniający zabieg kolagenowy z ekstraktem z ogórka i algami morskimi). Nigdy nie używałam takiej formy maski, więc jestem jej mega ciekawa! Na dniach skuszę się na małe spa i dam wam znać.


W zeszłym tygodniu wybrałam się na zakupy na wyspę Golden Rose i ze zniżką z gazety postanowiłam kupić parę rzeczy, które chodziły mi po głowie, ale jakoś brakowało mi bodźca na realizację. Przede wszystkim uzupełniłam swoją kolekcję produktów do ust (a musicie wiedzieć, że GR w nich przoduje). Do zbiorów dołączyły dwa kolory płynnych pomadek (numerki 3 i 5) oraz matowa kredka do ust (nr 8). Ponadto skusiłam się na puder do brwi w odcieniu 105 i tylko ostatni wspomniany produkt był dla mnie nowością, bo zarówno płynne matowe pomadki, jak i te w kredce doczekały się swoich osobnych wpisów na moim blogu (płynna 10 i trzy odcienie kredek).


Największe zbiorowisko wiąże się z zamówieniem z internetowej drogerii Kosmetykomania (która ma sklep stacjonarny w Gdańsku - dobrze, że mam tam jakieś pół h drogi autem i wciąż nie zrobiłam prawa jazdy - bywałabym tam za często). Od dłuższego czasu kusiło mnie parę rzeczy z Makeup Revolution, więc w końcu ogarnęłam swoją wielką dupę i zrobiłam wymarzone zakupy. Gwiazdą zamówienia została paleta cieni Eyes Like Angels, która jest absolutnie przeboska i nie mogę się doczekać zabawy z wszystkimi kolorami, które oferuje. Ponadto zdecydowałam się na rozświetlacz w odcieniu Pink Lights w przepięknym lila różowym odcieniu, parę pojedynczych cieni Freedom Makeup (w tym fioletowo-chabrowy duochrom ♥), puder ryżowy (bo mój Stay Matte umarł śmiercią tragiczną przy wspomnianym już upadku z parapetu) i paletę matowych, nudziakowych cieni, których mocno mi brakowało. Większość swatchy macie poniżej, a dużej palecie będzie poświęcony osobny wpis.

 
To by było na tyle z moich zakupowych szaleństw. Na razie daję sobie bana na wszelkie wydatki poza tymi niezbędnymi (mam tu na myśli prezenty na najbliższych na nadchodzące święta, a nie dla siebie). Pochwalcie się, co ostatnio dołączyło do waszych zbiorów i jakie są wasze odczucia. Poza tym jestem ciekawa, czy mieliście styczność z jakimkolwiek produktem wspomnianym w dzisiejszym poście. Jak zawsze czekam na wasze komentarze i zmykam do dalszej nauki, bo za punkt honoru postawiłam sobie mieć produktywny weekend i nie zmarnować go, jak to zrobiłam z dwoma ostatnimi. Do szybkiego napisania!


Love you,
K.

3 komentarze:

  1. GR 8 najlepsza, ale kusisz mnie tymi płynnymi pomadkami, szczególnie trójką...:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz ją sobie u mnie wypróbować przed zakupem :*

      Usuń
    2. no i to jest propozycja hehe zrobie to, ale najpierw muszę wyzdrowieć:'(

      Usuń

dziękuję za Twój komentarz! ♡

jeśli masz do mnie pytanie, zadaj je pod najnowszym wpisem :)