27 października 2016

projekt denko III

Hej hej!

Po kilkudniowej przerwie wywołanej okropnym nawałem wracam na ajkę. Posty mam rozpisane praktycznie do połowy listopada, wciąż pojawiają się nowe pomysły i w najbliższym czasie na pewno nie mam zamiaru zwalniać tempa! Obecnie publikuję wpisy praktycznie co drugi dzień i szczerze mówiąc, w tym momencie polubiłam blogowanie jak nigdy. Ajka stała się sporą częścią mojego życiowego rozkładu jazdy i nie wyobrażam sobie jej opuszczenia.

Koniec żmędzenia i prywaty, przechodzimy do sedna dzisiejszego posta, czyli kolejnej części projektu denko. Myślę, że zacznę wstawiać je częściej i z mniejszą ilością produktów, bo zauważyłam, że takie typowe tasiemce potrafią być dla czytelnika nużące. Zacznijmy więc!



TWARZ

LA ROCHE-POSAY, CICAPLAST BAUME B5 - mój absolutny ulubieniec do nocnej pielęgnacji twarzy. Zazwyczaj używam tylko mojej maści na trądzik, ale gdy pojawia się podrażnienie, suche plamy, alergia czy po prostu czuję, że buzia potrzebuje regeneracyjnego, stawiam na ten właśnie krem. Gęsty i mający wspaniałe kojące właściwości balsam momentalnie redukuje wszelki dyskomfort i w połączeniu z ew. maścią sterydową (bez której niestety czasem się nie obejdzie, #życieatopika) potrafi w jedną-dwie noce doprowadzić moją twarz do stanu wyjściowego. Kolejne opakowanie już w użyciu. 

LIRENE, NAWILŻAJĄCY ŻEL DO MYCIA TWARZY Z BŁĘKITNĄ ALGĄ - pojawiał się na łamach bloga już nie raz i nie dwa ALE UWAGA: zmieniłam o nim zdanie. Ostatnio przestawiłam się na nową pielęgnację twarzy, używam innych produktów i zauważam, że wychodzi mi to na dobre. Cera wydaje się zagojona, wszelkie zmiany są rzadsze (oprócz pierwszego od bardzo dawna wroga, który wykwitł mi wczoraj centralnie na czole, #hormony), buzia jest gładsza i ogólnie dużo mniej problemowa. Mam przeczucie, że mój kwc wcale idealny dla mnie nie był. 

URIAGE, WODA MICELARNA DO SKÓRY TŁUSTEJ I MIESZANEJ - naprawdę porządny, dobrze sprawdzający się płyn micelarny. Nie wysuszył, nie podrażnił, nie wysypał; zmywał makijaż i starczył mi na wieki, bo jego pojemność to aż 500 ml. Nie wykluczam, że ponownie się w niego zaopatrzę, bo jego używanie było czystą przyjemnością.

ALTERRA, POMADKA RUMIANKOWA - jedna z ulubionych, ale nieco mi się nudzi i zamierzam wymienić ją na inną, gdy obecna mi się skończy. Jest bardzo przyjemna, nawilża usta, chroni je przed czynnikami zewnętrznymi, nie zjada się zbyt szybko i faktycznie siedzi na ustach przez parę dobrych godzin. 
 


CIAŁO


FARMONA TUTTI FRUTTI, MUS DO CIAŁA - wykończyłam wariant "brzoskwinia i mango" i zrobiłam to z niekrytą przyjemnością. Produkt prze-pięk-nie pachnie, w dobrym stopniu nawilża ciało, dość szybko się wchłania i - nie wiem, czy już wspominałam - ale CUDOWNIE PACHNIE. Serio, warto kupić je chociaż dla zapachu. 

RITUALS, KREM DO RĄK - w prezencie dostałam mały zestaw tejże marki, w tym krem w wersji "happy hands", czyli o zapachu mandarynki i mięty. Ma bardzo ładny zapach, całkiem niezłe właściwości nawilżające (choć osobiście wolę te naprawdę konkretne kremy) i starcza na długo. 

WŁOSY

L'OREAL, SZAMPON DO WŁOSÓW ELSEVE FIBRALOGY - początkowo dawał naprawdę fajny efekt i faktycznie dodawał nieco objętości, jednak z czasem rezultaty były coraz słabsze i pod koniec opakowania zaczął przeciążać mi włosy i podrażniać skalp. Na jego obronę powiem wam, że dzieje się tak w przypadku niemal każdego szamponu, którego używam. Cieszę się, że dobrnęłam do końca.


W tym denku znowu wylądował tylko jeden szampon, jakoś je najtrudniej mi się zbiera spod prysznica i często zapominam wrzucić je do swojej denkowej szuflady. Obiecuję poprawę i żegnam się z wami. Koniecznie polećcie jakieś dobre pomadki ochronne do ust (poza wspomnianą Alterrą i Baby Lips) i piszcie o swoich doświadczeniach z wymienionymi kosmetykami, o ile takowe macie. Do szybkiego napisania!

Love you,
K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za Twój komentarz! ♡

jeśli masz do mnie pytanie, zadaj je pod najnowszym wpisem :)