14 lutego 2016

chciejlista na 2016 i podsumowanie zachcianek z 2015

Hej hej!


Wiem, że już trochę późno na takie rzeczy (mamy przecież połowę lutego), ale lepiej późno niż wcale! Ale o co chodzi - jak widzicie po tytule, o wishlistę na 2016 rok. Przy okazji chciałabym podsumować zeszłoroczne zamierzenia (KLIK KLIK) i powiedzieć kilka słów na temat ich niespełnienia (SPOILER). Pozwólcie, że zacznę od moich (jeszcze ambitnych) planów na zakupy w tym roku. Tym razem są dość osiągalne i wydaje mi się, że istnieje niemała szansa na wejście w posiadanie większości, o ile nie wszystkich widocznych na powyższej grafice pozycji. Bez zbędnego przedłużania, zapraszam Was do lektury!

1) PODKŁAD BOURJOIS HEALTHY MIX (51 light vanilla) - na promocji -49% zaopatrzyła się w niego moja mama i kilka razy jej go podkradłam. Efekt, jaki daje na buzi, wykończenie, średni poziom krycia i nawilżenie bardzo mi odpowiadają, natomiast kolor już nie do końca. Wcześniej udawało mi się to jakoś rozblendować i wtopić, ale teraz już nie daję rady. Niestety, odcień wybrany przez moją rodzicielkę jest dla mnie za ciemny i wydaje mi się, że 51 będzie idealny, tym bardziej, że po swatchach i opiniach znalezionych w interecie wydaje się być dość żółtawy, a tego szukam w podkładach.

2) PĘDZLE GLAMBRUSH - a dokładniej Synthetics Set. Za zestaw wraz z etui trzeba zapłacić obecnie 200 zł, a po zgłębieniu jego zawartości wydaje mi się, że wszystkie pędzle byłyby w użytku. W swojej kolekcji mam same tanioszki, w tym tylko kilka naprawdę fajnych sztuk. Niby ostatnio się zbyt często nie maluję, ale kiedy jednak to robię, mam ochotę na porządne narzędzia, a nie pędzelek, który kłuje, albo z którego wychodzi włosie.

3) ROZŚWIETLACZ MY SECRET - już kultowy produkt marki dostępnej np. w drogeriach Natura. Nie wiem, co więcej o nim napisać - ma dawać efekt tafli bez drobinek, efekt zdrowej cery i posiadać idealny beżowo-szampański odcień. Sprawdzę to tak szybko, jak uda mi się go dorwać.

4) PUDER DO BRWI GOLDEN ROSE - ostatnio upodobałam sobie używanie cieni do wypełniania brwi, bo nie chce mi się bawić z color tatoo ani niczym podobnym. Ten z GR zbiera bardzo dobre recenzje i ma świetną gamę kolorystyczną. W dodatku nie jest drogi, a wyspę tej marki mam prawie pod nosem.

5) ZESTAW STARTOWY DO HYBRYD NEO NAIL - od kilku dni noszę na paznokciach hybrydy i na razie jestem zadowolona. Jeżeli faktycznie wytrzymają mi obiecywane 2-3 tygodnie i po tym czasie nie będę musiała ratować zniszczonych resztek paznokci, rozważałam kupno zestawu do robienia tego typu manikiuru w domu. Bardziej przemawia do mnie propozycja Neo Nail niż Semilaca, m.in. możliwością doboru koloru przychodzącego wraz z zamówieniem - wybierałabym między ciemną śliwką a granatem.

6) MATOWE SZMINKI W KREDCE GOLDEN ROSE - rozpływałam się nad tym produktem w ulubieńcach roku (KLIK KLIK), a w tym roku planuję rozszerzyć swoją kolekcję o kolejne kolory. Krótko i na temat.

7) LEGGINSY SPORTOWE - na wf zawsze chodzę w dresach, które nie w każdej dyscyplinie są najlepszym wyborem. Legginsy kocham i noszę je nawet na co dzień, ale przydały by mi się takie z grubszego materiału, oddychające i z wysokim stanem. Te na obrazku pochodzą akurat ze strony h&m'u.

8) BIUSTONOSZ SPORTOWY - co prawda posiadam dwa, ale nie spełniają w 100% moich wymagań. Oba pochodzą ze strony Decathlonu. Szary u góry kusi mnie szerokim pasem na dole, który powinien dobrze trzymać biust, a drugi usztywnianymi miseczkami. Jednak na pewno nie będę kupować przez internet bez przymiarki, a do najbliższego Decathlonu jest kawałek drogi.

9) SKÓRZANA/MOTOCYKLOWA KURTKA - na sezon wiosenno-jesienny przydałaby mi się jeszcze jedna kurtka i myślałam o takiej w motocyklowym stylu, z eko skóry lub z pseudozamszu. Złote skośne suwaki i kołnierz o kroju typowym dla tego stylu mile widziane. Obie sztuki widoczne na zdjęciu pochodzą ze strony h&m'u. *kocham ten sklep, dlatego sporo rzeczy pochodzi właśnie stamtąd

10) MATERIAŁOWA TORBA - bez bicia przyznam się, że na lekcje wfu chodzę z reklamówką :///////. Poza tym nie posiadam codziennej torby średnich rozmiarów - tylko mniejsze lub wielkiego shoppera. Dlatego możliwe, że już wkrótce przygarnę tego typu torbę, tym bardziej że a) nie są one drogie i b) są bardzo wygodne.

11) OZDOBNY FAKE SEPTUM - możecie myśleć i mówić co chcecie, ale ostatnio mam straszną ochotę na takiego fejka. Wiem, że antyfanów jest wiele, ale taki ozdobny kolczyk w nosie (lub, jak niektórzy je nazywają, krówskie kółko) bardzo mi się podoba i poważnie rozważam zakup takiej ozdoby.

12) LAPTOP - na zdjęciu widzicie dokładnie tego samego Asusa, co w zeszłym roku. Nadal (tj. od roku) przymierzam się do kupienia nowego sprzętu, ale wciąż mam ważniejsze wydatki i trochę sępię, bo bo wymianie procesora mój komputer działa bez zarzutu i laptop to tylko zachcianka, której głównym zapalnikiem jest brak miejsca na biurku (i pod nim) i wszędzie walające się kable.

Z tegorocznej chciejlisty to wszystko, ale zostało jeszcze podsumowanie tej zeszłorocznej.


1) NOWY TELEFON - kupiłam! Co prawda nie taki, który widzieliście i o którym czytaliście w zeszłym roku, bo Samsunga Galaxy S4, ale decyzji nie żałuję.

2) LAPTOP - wyżej wszystko wam wytłumaczyłam.

3) ZEGAREK - nie kupiłam, ale dostałam. Znowu - nie do końca taki, jak na obrazku, ale i tak jestem nim zachwycona. 

4) KOSZULE - z tego co pamiętam, to z Sheinside. Zamawianie przez internet, mimo że jest wygodne, zawsze odkładam na ostatnią chwilę (=koniec promocji, wykupienie towaru etc.). Chociaż koszule były ładne, nie pociągały mnie do tego stopnia, żeby już zaraz teraz je zamawiać, więc w końcu o nich zapomniałam. Może i dobrze, bo nieco zmieniła mi się stylówka i teraz od koszuli wolę bluzy i swetry.

5) NIKE ROSHE RUN - to była chwilowa zachcianka, na którą później najzwyczajniej w świecie szkoda mi było pieniędzy, więc i o niej prędko zapomniałam.

6) CONVERSE - no cóż, zamiast nich wybrałam model slip-on z Vansa i... jestem w nich absolutnie zakochana. Brat mówi, że wyglądają jak kapcie, ale przelatałam w nich pół lata i kawałek wczesnej jesieni i mam nadzieję, że jak tylko nadejdzie wiosna i zrobi się cieplej, będę mogła znów je założyć.

7) ZESTAW DO KONTUROWANIA SLEEK - znowu ta sama sprawa - kupowanie przez internet, (nie)dostępność, odkładanie zakupów, "mama zrób mi przelew bo nie mam konta" (wciąż go nie założyłam, chyba w wieku *prawie* 18 lat to najwyższy czas).

8) RÓŻ BOURJOIS - zamiast jednego różu za 50 zł kupiłam całą paletę 8 sztuk za 40 zł, deal życia i nigdy ich nie wykończę. Jeżeli nie wiecie, o czym mowa, zapraszam TUTAJ, poświęciłam palecie osobny wpis.

9) PALETA DEATH BY CHOCOLATE - dostałam na święta, więc w samej końcówce 2015, ale dalej się liczy! Pisałam o niej TU, więc zapraszam do zapoznania się z moją (spoiler: entuzjastyczną) opinią.

10) PALETA NAKED 2 URBAN DECAY - droga zachcianka, miałam na nią fazę po obejrzeniu kilku filmów na yt, ale nie byłam na tyle szalona, żeby kupić cienie za 200 zł.

11) PĘDZLE ZOEVA - zamówienie przez internet, dostępność, blablabla, mimo moich entuzjastycznych komentarzy w ostatnim poście jednak cieszę się, że nie kupiłam. Po prostu.

12) TOALETKA IKEA - nadal mam na nią ochotę, ale po prostu nie mam w pokoju miejsca, więc z bolącym sercem musiałam o niej zapomnieć.

Dotarliśmy do końca tasiemca. Mam nadzieję, że uda mi się spełnić moje zachcianki i podzielić się z wami moimi zdobyczami, albo chociaż ich częścią. Na dziś to wszystko.

P.S. Szczęśliwych Walentynek!

Love you,
K.

1 komentarz:

dziękuję za Twój komentarz! ♡

jeśli masz do mnie pytanie, zadaj je pod najnowszym wpisem :)