Hej hej!
Dzisiaj mam dla Was denko, ale nieco inne niż zwykle. W ostatnich tygodniach zużyłam w opór produktów na kilka użyć: maseczek, kremów i peelingów. Kolejne zużycia już czekają, tak więc by uniknąć kilku postów o tej samej tematyce pod rząd zmieniam nieco zaplanowaną kolejność publikacji. Jeśli ciekawi Was ten wpis, to zapraszam dalej!
Express Mask Głębokie Oczyszczanie - oliwkowa maseczka zwężająca pory: idealnie sprawdzi się do cer mocno mieszanych i tłustych, mnie mimo wszystko po zmyciu było za sucho. Taka o maseczka. Buzia co prawda była gładka i przyjemna, ale rezultat nie utrzymywał się zbyt długo.
Express Mask Mezo Nawilżanie - maseczka ampułka hialuronowa: jedna z ulubionych drogeryjnych saszetek. To ten rodzaj maseczki, która niemal całkowicie się wchłania i nie zasycha, jak np. glinki. Daje ogromnego kopa odżywienia i nawilżenia, którego efekty czuję w następnych dniach. Podkład lepiej się rozprowadza, a cały makijaż twarzy wygląda ładniej.
Perfecta Oczyszczanie - maseczka peel-off: mi sprawdziła się tak sobie, bo mam wrażenie że po zdjęciu cera niedużo różniła się od stanu przed, natomiast lepiej działała u mojej Agnieszki. "Jest spoko pod tym względem, że fajnie wyrównuje i wygładza skore no i matowi; ale żeby nazwać ulubioną to nie." (cytat został przeredagowany bo Aga nie chciała wyjść na buraka).
Perfecta Oczyszczanie - peeling drobnoziarnisty: niegdyś miałam fazy na peelingi wyłącznie gruboziarniste "bo mam pryszcze bo to lepiej oczyszcza bo mam odporną cerę", ale z czasem przestawiłam się na te drobne i enzymatyczne. Ten robi to, co ma robić - wygładza cerę i pomaga w walce z ewentualnymi suchymi skórkami. Jest jak najbardziej poprawny.
Nivea Care - lekki krem odżywczy: bardzo przyjemny, lekki kremik, który stosowałam na dzień. Dobrze spisywał się pod makijaż, nie rolował się. Buzia była miękka i nawilżona. Rozważałabym kupno pełnej pojemności, bo naprawdę miło mi się go używało.
Ziaja - maska regenerująca z glinką brązową: jeśli jesteście względnie na bieżąco z ajką to na pewno wiecie, że jest to jedna z moich ulubionych masek. Koi i "restartuje" moją cerę, a po jej użyciu zdarza mi się nawet nie użyć kremu.
Ziaja antyoksydacja - krem na dzień ochronno-łagodzący: nieco mniej bogaty niż ten z Nivea, ale sprawdzał się równie dobrze. Buzia nie była ściągnięta, a z nakładanym na niego makijażem nie działo się nic dziwnego.
Na dziś to już wszystko, co dla Was mam. Koniecznie dajcie znać, czy mieliście styczność z tymi produktami i jakie były Wasze odczucia. No i nie zapomnijcie polecić swoich ulubionych maseczek do twarzy, jako że wciąż testuję! Mam ochotę na płaty z Sephory, bo zbierają bardzo dobre opinie, ale mimo wszystko jestem cebulakiem i trochę szkoda mi kilkunastu złotych na jedną aplikację #biedakiembyć. Do szybkiego napisania!
Love you,
K.
Też się czaję na te maski z sephory ale cebulactwo mi nie pozwala na kupno🙄. Przez długi czas używałam tego kremu z nivea, był przyjemny i fajny do codziennego stosowania. Nadawał się też pod makijaż (a przynajmniej pod taki ubogi w moim wykonaniu), ale zrezygnowałam z niego bo mimo wszystko wciąż poszukuje czegoś co pozytywnie wpłynie na stan mojej cery.
OdpowiedzUsuńTeraz i tak wyszłam na buraka, następnym razem proszę mnie uprzedzić, że moja wypowiedź ma być opublikowana, a nie że muszę się domyślać. Kończę ten wywód, pa.
Co jakiś czas zdarzają się promki w sephorze więc będzie trzeba się zaczaić.
UsuńSorewicz, ale nie wyszłaś na buraka pa.
Ciekawe próbki :)
OdpowiedzUsuńBędzie mi meeega miło, jeśli zajrzysz na mój:
- BLOG
- INSTAGRAM
- FANPAGE