9 marca 2017

denko VII: Ziaja, Eveline, NeoNail, GR, Avon

Hej hej!

Między matmą a matmą przychodzę do Was z szybkim projektem denko. Nie mam Wam do pokazania za dużo zużyć, jednak myślę, że część z nich jest całkiem ciekawa. Tym razem nie mam zamiaru zbytnio przedłużać, więc jeśli ciekawi Was, co ostatnio zdenkowałam, zapraszam dalej!

 

Ziaja, kuracja kaszmirowa z olejkiem arganowym, szampon wzmacniający; szampon przeznaczony jest do włosów normalnych, cienkich, delikatnych i suchych, ma zwiększać objętość i aktywnie nawilżać włosy (cokolwiek to znaczy). Jaki jest? Przyjemny, choć jego zapach nie do końca odpowiadał moim preferencjom. Dobrze się pieni, ale ciężko wydusić go z opakowania. Włosy były miękkie i miłe w dotyku, ale w kwestii objętości nie powalił mnie na kolana. Był spoko, skończył się i tym samym zniknął z łazienki. Taki o. Zasługuje na plus, bo nie podrażnił mi skóry głowy, a jeżeli czytacie ajkę regularnie to wiecie, że większość szamponów ma do tego tendencję.

Ziaja, krem bionawilżający do cery tłustej i mieszanej biała herbata; bardzo przyjemny, lekki krem na dzień. Dobrze sprawdzał się nakładany pod makijaż, nie wywoływał rolowania nakładanych na niego produktów. Nie zauważyłam większych zmian w kwestii matowienia czy redukcji niedoskonałości, ale być może jeszcze do niego wrócę, a to przez niską cenę, uczucie nawilżenia i ładny zapach. Niestety nie jestem w stanie powiedzieć, jak ze składem, bo chemik ze mnie żodyn.

Eveline, eyeliner Celebrities; więcej mówiłam o nim w ostatnich ulubieńcach (klik klik clickbait). Nie będę zbytnio się o nim rozpisywać - powiem tylko, że dzięki niemu zaczęłam częściej nosić kreski i mniej się przy ich malowaniu denerwować. Ma przewygodny wąski i długi pędzelek, którym bezproblemowo się manewruje, intensywny kolor bez potrzeby dokładania kolejnej warstwy i zadowalającą trwałość.

NeoNail, Hard Base; klasyczna baza pod lakier hybrydowy. Po niemal 10 miesiącach regularnego używania wykończyłam ją do cna i aktualnie przestawiłam się na Base Extra.

Golden Rose WOW! Nail Color nr 203; uroczy maluszek za grosze. Bardzo lubię tę serię lakierów GR, ale na ten skusiłam się ze względu na HOLOOO i piękny kolor. Dobrze sprawdzał mi się zarówno jako topper na lakier bazowy, jak i solo, nakładany gąbeczką w celu uzyskania maksymalnego efektu bling bling. Jestem sroką i wszystko, co mieni się na paznokciach, jest bliskie memu sercu. 

Avon, Glimmerstick, kredka do oczu; w zbiorach leżała od stu lat i postanowiłam w końcu ją wykończyć. Sprawdzała mi się głównie w roli konturówki do ust przy czarnej szmince z Inglota (której poświęciłam cały wpis tu). Nie jest wybitna i na Waszym miejscu raczej nie zwracałabym na nią uwagi. Trwałość pozostawia wiele do życzenia, konsystencja jest raczej sucha, ale wykręcany sztyft jest wygodny, bo nie wymaga temperowania. Jednocześnie nie sprawdzi się u tych osób, które chcą zrobić nią ostro zakończoną jaskółkę - to będzie impossibru. Taka sobie.


Mówiłam, że będzie krótko, i było krótko. Wracam do liczenia zadań, a Wy koniecznie napiszcie, czy wspomniane produkty są Wam znane oraz wspomnijcie, jaka ostatnio wykończona rzecz podbiła Wasze serce lub je złamała. Czekam na polecenia i ostrzeżenia. Do szybkiego napisania!

Love you,
K.

4 komentarze:

  1. Mam już drugie opakowanie tego KREMIKU z ziaji, ale chyba na trzecie się nie skuszę. Jest w porządku, ale nic nie zdziałał w kwestii mojej cery, także ani nie polecam ani nie odradzam. Reszty produktów nie znam, także się nie wypowiadam. Fajne zdjęcia, pa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia oczywiście stanowią najistotniejszą część posta!

      Usuń
  2. Fajny pomysł z tym denkowaniem ^^ a mam pytanie , jakich preparatów używasz do skóry skłonnej do wyprysków ? Bo ostatnio mocno się z tym zmagam, a patrząc na Twoją cerę wszystko działa jak powinno : ) ściskam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aktualnie zeruję różne preparaty na receptę i próbeczki od mojej dermatolog zalegające po szafkach i szufladach więc pielęgnacja zmienia mi się ostatnio jak w kalejdoskopie. Iwostin ma fajny żel do mycia twarzy (dokładnie ten https://www.iwostin.pl/purritin-zel-przywracajacy-nawilzenie-purritin-rehydrin/), który stosowałam latem i nie ściągał mi buzi. Dużo osób zachwala Effaclar Duo z La Roche Posay, ale sama się na jego temat nie wypowiem, bo nie używałam. Z tańszych opcji to Ziaja Liście Manuka, miałam żel i krem do twarzy, a pasta-peeling ma całe grono zwolenników.
      Grunt to równowaga między złuszczaniem a nawilżaniem i unikanie zbyt dużej ilości preparatów np. z kwasem salicylowym, który potrafi mocno wysuszyć cerę. Może jak odkryję swoją idealną pielęgnację to zrobię posta z aktualizacją :).

      Usuń

dziękuję za Twój komentarz! ♡

jeśli masz do mnie pytanie, zadaj je pod najnowszym wpisem :)