Hej hej!
Czy Wy też macie wrażenie, że żeby utrzymać się w urodowej blogo- i yt-sferze, trzeba wyrazić swoje zdanie o sezonowych obniżkach -50 w Rossmannie? Mimo tego, że temat nie należy już do najświeższych, bo przecież to już n-ta edycja akcji, to za każdym razem każdy musi dorzucić swoje trzy grosze. Tak więc, by nie czuć się gorszą, i ja dołączam do fali. Dziś opowiem Wam o swoich zakupowych planach oraz o rzeczach, których na swojej liście nie mam, ale które serdecznie Wam polecam. Bez zbędnego przedłużania, zapraszam!
Zacznę od tych produktów, które mam bądź miałam w swojej kolekcji i które uważam za godne polecenia. Podzieliłam je na cztery główne kategorie:
TWARZ
*AA Filler - ten podkład co prawda z definicji przeznaczony jest dla cery dojrzałej i ze zmarszczkami, natomiast bardzo się z nim polubiłam. Ma przyzwoite, dzienne krycie (choć w gorsze dni dla mojej cery jednak niewystarczające) i przyjemną, nawilżającą formułę. Kolor 103 (czyli bodajże najjaśniejszy) to naprawdę ładny odcień, bo nie razi pomarańczką, chociaż na pewno nie nadaje się dla bladziochów. Za tę cenę naprawdę warto go wypróbować.
*BOURJOIS Healthy Mix - nie sądzę, by trzeba go było specjalnie przedstawiać. Swego czasu pałałam do niego wielką miłością i używałam codziennie. Warto wspomnieć, że intensywne używanie zgrało się akurat z dobrym stanem mojej buzi. W tym momencie pewnie byłby dla mnie zbyt delikatny. Swoją drogą wydaje mi się, ze po kolejnych podwyżkach osiągnął już nieco absurdalną cenę i nie jestem pewna, czy jest aż tak wart tych pieniędzy.
*REVLON Colorstay - kolejny klasyk i mój ostatni ulubieniec. Przechodzę teraz fazę porządnej szpachli w makijażu dziennym i na co dzień potrafię wyglądać jak typowa instagirl #dontjudge. W zmaganiach towarzyszy mi właśnie Colorstay. Ma średnie/mocne krycie i bardzo ładnie wygląda na twarzy, z tym że bywa kapryśny i potrzebuje dobrego przygotowania cery. Jako alergik i atopowiec często miewam suche, nierówne plamy w dolnej części twarzy. O ile sporadyczne suche skórki na czole albo na nosie są do przejścia przy tym podkładzie, o tyle te nierówności w okolicy ust i na brodzie wyglądają bardzo nieładnie i gdy cera szczególnie mi doskwiera, rezygnuję z niego. Swoją drogą w internecie kupowałam go za dwie dyszki, więc szczerze mówiąc nie wiem, czy nawet po tych obniżkach jego kupno specjalnie się opłaca. Jeśli się na niego zdecydujecie, to warto wspomnieć o gamie kolorystycznej wersji dla cery mieszanej i tłustej, która jest jaśniejsza i bardziej beżowa niż ta dla cer suchych i normalnych.
*RIMMEL Lasting Finish - kolejna szpachla. Podkład w konsystencji jest na pewno bardziej konkretny niż CS Revlonu, ale na odpowiednio przygotowanej cerze nie wygląda aż tak ciężko, jak można by się tego spodziewać po wspomnianej konsystencji. Kryje równie dobrze, jak nie lepiej niż poprzednik, natomiast ma nieco mniej przyjemną gamę kolorystyczną haczącą o róż. Bardzo specyficznie pachnie, ale woń przy malowaniu się ulatnia i po czasie nawet daje się lubić.
*WIBO Rice Powder - bardzo przyjemny, dobrze matujący puder, który nie wali po kieszeni. Jedyne, co mogłabym mu zarzucić, to że nie należy do najbardziej wydajnych. No i wiem, że nie wszyscy lubią sypkie pudry, a ten należy do tych dość pylistych.
*LOVELY Oh Oh Blusher - piękny róż ze złotymi drobinami. Na promce dorwiecie go dosłownie za parę groszy, a na twarzy daje efekt z wyższej półki.
OCZY
*MAYBELLINE Color Tattoo - cień w kremie, który zastyga i stanowi zarówno dobrą bazę pod dalsze cieniowanie, jak i samodzielny makijaż. W swojej szufladzie mam aż 5 kolorów. 35 - On and On Bronze, czyli błyszczący brązik, który pięknie wygląda sam z odrobiną przejściowego koloru w załamaniu; 40 - Permanent Taupe, który swego czasu był hitem mejkap-sfery do makijażu brwi i który ostatnimi czasy znów wrócił do łask w mojej codziennej rutynie; 60 - Timeless Black, czyli jeden z najlepszych eyelinerów, jakie przewinęły się przez moją szufladę, 93 - Creme de Nude, którego traktuję trochę po macoszemu i nie używam zbyt często oraz 98 - Creamy Beige, czyli piękny, delikatnie brązowy mat stanowiący idealną bazę pod dalsze działania. Na uwagę zasługuje jeszcze tusz Lash Sensational, o którym zapomniałam na grafice.
*EVELINE - na grafice pokazałam Wam srebrny tusz Celebrities oraz zielony Big Volume Lash, ale generalnie tusze do rzęs stanowią mocną stronę tej marki i powiem Wam szczerze, że możecie brać którykolwiek w ciemno i niemal na pewno będziecie zadowoleni. Do moich osobistych hitów należy również eyeliner Celebrities, który ma bardzo wygodny, precyzyjny pędzelek i łatwą w obsłudze formułę. Aplikatora ze zużytego opakowania używam teraz w parze z wyżej wspomnianym Color Tattoo i Duraline z Inglota.
USTA
*WIBO Nude Lips - przyjemne konturówki do ust w nudziakowych kolorach. 3 i 4, które mam w kolekcji, są dość czerwone, natomiast piękny wydaje się na internetowych swatchach kolor 2 - bardziej brązowy. Myślałam o jego kupnie, ale patrząc na ilość posiadanych produktów do ust, stwierdziłam, że chyba się jednak powstrzymam.
*LOVELY Perfect Line nr 1 - na grafice wygląda na dość intensywną czerwień, ale w rzeczywistości jest to pięny, zgaszony róż - taki trochę mauve. Jeden z moich ulubionych kolorów na co dzień, tuż obok strażackiej czerwieni i brązów.
*MISS SPORTY Mini-me Lip Liner - wykręcana kredka w odcieniu 010 Toffee to mój idealny nude, który zawsze muszę mieć w swoich makijażowych zbiorach. Kiedy nie wiem, po jaki kolor sięgnąć po wykończeniu makijażu oka, zawsze stawiam na tę konturówkę.
*LOVELY Extra Lasting - polecam Wam szczególnie numer 4, czyli chłodny róż. Matowa, dość sucha pomadka, która mega długo zostaje na ustach i dobrze wygląda nawet wtedy, gdy nieco się zje i wytrze.
PAZNOKCIE
*RIMMEL Super Gel - bardzo dobre jakościowo lakiery, które potrafią wytrzymać nawet tydzień na moich bardzo problematycznych paznokciach.
*MISS SPORTY Gel Shine - najlepsza w mojej opinii seria lakierów MS. 510 to piękny, perłowy granat, który często ląduje na moich paznokciach, gdy akurat nie chce mi się robić hybrydy. Polecam Wam też turkus z gamy Precious Pearls, którego trwałość naprawdę miło mnie zaskoczyła.
Przechodząc do tego, co mam zamiar kupić (a porównując z niektórymi edycjami, nie ma tego znowu aż tyle). Większość pozycji to uzupełnienia denek lub braków. Na liście mam nowy podkład kryjąco-dotleniający z AA, bo brakuje mi w szufladzie czegoś lżejszego na te nietypowe dni, kiedy nie szpachluję się ilością pozwalającą na wymalowanie całej wioski. Skończył mi się też ostatnio korektor i mam ochotę wypróbować nowość z Lovely - Liquid Camouflage, który ma być duplikatem samego Shape Tape z Tarte. Twarzową kategorię kończy prasowany puder bananowy, również z Lovely. Brakuje mi czegoś nie-sypkiego, co mogłabym wrzucić do kosmetyczki do ewentualnych poprawek w ciągu długiego dnia. Jeśli chodzi o brwi, to do koszyka planuję wrzucić Brow Stylist z AA Wings of color oraz Wibo Eyebrow Pomade. O eyelinerze Celebrities z Eveline i mojej miłości do niego już wiecie, a akurat kończy mi się wspomniany czarny Color Tattoo. O ich tuszach też już mówiłam - na pewno uzupełnię zapasy obecnego ulubieńca, srebrnego Celebrities, oraz zaopatrzę się w hit marki, czyli Extension Volume. Wisienką na torcie będzie lakier z Miss Sporty w kolorze pastelowej żółci. Zobaczę jeszcze w drogerii, czy ten odcień faktycznie będzie się prezentował tak ładnie, jak na stronce.
To już wszystko na dziś! Koniecznie dajcie znać, czy należeliście do grona szczęśliwców, którzy skorzystali z promki wcześniej, czy ruszacie na nią dopiero w poniedziałek. Chętnie poczytam też o Waszych rekomendacjach. A tymczasem żegnam się z Wami i do szybkiego napisania!
Love you,
K.
To już wszystko na dziś! Koniecznie dajcie znać, czy należeliście do grona szczęśliwców, którzy skorzystali z promki wcześniej, czy ruszacie na nią dopiero w poniedziałek. Chętnie poczytam też o Waszych rekomendacjach. A tymczasem żegnam się z Wami i do szybkiego napisania!
Love you,
K.



Ja juz zrobilam szoping ale nie wiem czy nie wybiore sie jeszcze raz #typowo 😅. Ogolnie to slyszalam / widzialam na instagramie, ze ten korektor z lovely okroooopnie ciemnieje, takze chyba trzeba na niego uwazac :(
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nic o tym ciemnieniu, ale szczerze mówiąc trochę mnie tym zaniepokoiłaś :( O ile tylko zastyga ciemniej to pół biedy, gorzej jak jeszcze oksyduje na pomarańczkę.
UsuńJa idę w poniedziałek, muszę kupić nowy podkład, bo zimą tak zbladłam jak jeszcze nigdy w życiu i mój odcień 53 ulubionego podładu 123 Bourjois wygląda w tym momencie tragicznie. Powiedz mi Kinia, co polecasz, żeby lekko rozświetlić i zakamuflować siną skórę pod oczami? Ostatnio zastanawiałam się nad czymś z Rimmela, ale nigdy nie mogę się zdecydować...
OdpowiedzUsuńJak mam być szczera to w korektorach jestem zielona, ale do polskich rossmannów wszedł w końcu ten Maybelline Age Rewind, nad którym się wszyscy rozpływają. Z lżejszych to przetestowałam Deluxe Brightener z Wibo, ale on jest naprawdę jaśniutki (swatcha robiłam w starym wpisie z rossmannowej promki: https://xajka.blogspot.com/2016/10/zdobycze-z-promocji-49_18.html) i nie dam sobie ręki uciąć, czy wciąż dostępny. Dość uniwersalny wydaje się też Maybelline Affinitone albo Fit Me, no ale osobiście się o nich nie wypowiem.
UsuńMaybelline affinitone mialam i byl bardzo spoko
OdpowiedzUsuń