pomysły na świąteczne prezenty

Hej hej!

Jeżeli jesteście choć trochę podobni to mnie, to z pewnością myślicie o prezentach świątecznych dla bliskich z dużym wyprzedzeniem, wymyślacie fantastyczne prezenty, z których każdy obdarowany się ucieszy, widzicie oczami wyobraźni piękne opakowanie, w którym wszystko umieścicie ale i tak kupujecie wszystko po 20 grudnia i nie powiem co strzela wasze ambitne plany i pomysły. Story of my life, scenariusz powtarza się co roku i mimo, że zostały nam do Wigilii niecałe dwa tygodnie, to moje sekretne miejsca na chowanie podarunków wciąż świecą pustkami i tym wpisem mam nadzieję dodać sobie natchnienia na jak najbliższe zakupy, tym bardziej, że prawdopodobnie obejmą one zakupy internetowe. Przychodzę dzisiaj do was z kilkoma opcjami na prezent chociażby na Wigilię klasową, kiedy wylosowana osoba nie jest nam zbyt bliska, ale jednocześnie nie chcemy kupować kubka, kalendarza czy karty podarunkowej. Zapraszam!

1) Prezent kojarzący się może z dobranym do pary "brzydkim świątecznym swetrem", w jakim paradował Mark Darcy w filmie o Bridget Jones, jednak według mnie traktujący kwestię obdarowywania z małym przymrużeniem oka. Jeżeli barwne skarpety pasują do stylówki danej osoby, lubi kolorowe akcenty nie zawsze do pary, to moim zdaniem jest to świetna opcja! Sztuki z grafiki pochodzą ze sklepu manymornings.

2) Żaden zmarzluch nie pogardzi ogromniastym szalikiem-kocem. Powyższe pochodzą akurat z Zary, ale teraz można je dostać niemal wszędzie. Dostałam taki otulacz w zeszłym roku i powiem Wam, że jestem w nim absolutnie zakochana!

3) Jeżeli obdarowywana przez was osoba to kobieta kochająca zabawę z makijażem (albo i chłopak, #równouprawnienie), to fantastyczną opcją jest zakup paletki cieni. Jak wiemy, cieni nigdy za wiele, bo każde zestawienie ma w sobie coś innego. Osobiście polecam Wam produkty z Makeup Revolution, bo w okolicach 30-40 zł możecie dostać paletki 16+ cieni bardzo porządnej jakości, o wysokiej pigmentacji i naprawdę przyjemnych właściwościach. Powyżej widzicie paletę I ♥ Chocolate oraz Neutrals vs. New-trals. 

4) Coś, co sama z chęcią zobaczyłabym pod choinką w pakunku ze swoim imieniem, to bezprzewodowy głośnik. Słyszałam dużo dobrych opinii o małej wersji JBL, chociaż ponoć nie dorównuje ona tym większym, podłużnym modelom. Jeżeli dysponujecie odpowiednimi funduszami i macie pewność, że tego typu prezent podpasuje obdarowywanemu, to warto się na taką kostkę pokusić.

5) Sprawdzonym, bezpiecznym rozwiązaniem są wszelkie zestawy kosmetyków. Nie mówię raczej o mydle + dezodorancie, ale fajny krem do rąk, peeling, masło do ciała czy inne tego typu produkty zawsze dobrze się sprawdzają. Jako przykład pokazałam Wam mały zestaw z Sephory, dostępny tutaj.

6) Herbata może nie wydaje się być zbyt ekscytującym podarunkiem, ale "herbaciarze" na pewno się z takiej paczuszki ucieszą. Ciekawym patentem, który znalazłam na stronie Big Active jest personalizowana zawartość torebki; możecie wybierać spośród setek kombinacji zielonych, czarnych, czerwonych herbat, przeróżnych smaków i dodatków, a do tego dobrać ozdobne opakowanie. A cena nie różni się bardzo od gotowych, dostępnych na sklepowych półkach wariantów. Kombinować z opcjami możecie tutaj.

7) Dla osoby, która uwielbia ciekawostki nie tylko makijażowe, ale i pielęgnacyjne, świetnym wyborem będzie maseczka (lub ich set) w płachcie. Powyższe pochodzą akurat z Sephory i kosztują bodajże 15 złotych za sztukę, ale pojawiły się również w Hebe, Rossmannie i innych drogeriach. 

8) Nie znam nikogo, kto nie lubiłby zapalić sobie od czasu do czasu pięknie pachnącej świeczki. Niektórzy jarają je nieprzerwanie, a niektórym wystarczy kilka godzin w tygodniu. Myślę, że świeczka jest dosyć uniwersalnym, niezobowiązującym i jednocześnie miłym prezentem. Sama jestem wielką fanką dużych świec z Ikea, bo ich zapach nie jest przytłaczający i mogę palić je nawet cały dzień, jednak znam równie wielu zwolenników Yankee Candle. Mam kilka wosków tej firmy i muszę obchodzić się z nimi oszczędnie, bo przy zbyt długim paleniu potrafią robić się męczące i bywa, że boli mnie od zapachu głowa. Jednak wszystko zależy od konkretnej sztuki, bo o ile "Waikiki Melon" czy "Garden Sweet Pea" należą do wspomnianych "męczenników", o tyle "Strawberry Buttercream", "Mandarin Cranberry" czy ulubiony "Summer Scoop" są przyjemne, nieważne jak długo się palą.

9) Kolejny upominek, który spodoba się każdemu miłośnikowi technologii, a szczególnie melomanom i graczom, to bezprzewodowe słuchawki. Te duże, nauszne, może nie zawsze wyglądają najbardziej szykownie, ale są najwygodniejsze (nawet przy kilkugodzinnym użytkowaniu) i jednocześnie najzdrowsze dla uszu. Aspekt bezprzewodowości (?) jest dodatkowym atutem, gdyż plątający się, zbyt długi lub zbyt krótki kabel często przeszkadza w stuprocentowo komfortowym użytku. Nie polecę Wam niestety żadnego konkretnego modelu, bo na technologii to ja się kompletnie nie znam.

10) Następny prezent, z którego sama niezmiernie bym się ucieszyła, to polska odpowiedź na Cards Against Humanity, czyli "Loża Szyderców". Idealna dla miłośników czarnego humoru, nasycona nieprzyzwoitymi i wulgarnymi komentarzami, wręcz stworzona na wszelkiego typu imprezy, posiadówki, domówki i spotkania towarzyskie. Znajdziecie ją tutaj.

11) Ostatnim typem jest dobra książka. Powyżej widzicie kilka pozycji, które w jakiś sposób przyciągnęły moją uwagę, ale co osoba to inny gust, a opcji do wyboru macie dosłownie nieskończoność. Nie sądzę, żeby było co pisać w tym punkcie - czytać każdy może, lepiej albo gorzej, ale nie znam osoby, która by tego nie lubiła.

Koniecznie podzielcie się swoimi pomysłami na świąteczne podarunki! Jestem ciekawa, co dorzucilibyście do tej listy. Piszcie, jak tam Wasze przygotowania i czy mieścicie się w swoim harmonogramie. Jeżeli nie do końca się Wam to udaje, to możemy przybić sobie piątkę. Tymczasem żegnam się z Wami i do szybkiego napisania!

Love you,

K.