27 maja 2016

zmiany, zmiany: #lifespiration - vol. 1

Hej hej!

Nie wiem jak wy, ale ja nienawidzę monotonii. Kiedy wciąż otacza mnie to samo i nie zachodzą wokół mnie żadne zmiany, czuję się przytłoczona, nieszczęśliwa i bezsilna. Brzmi koszmarnie, ale takie to właśnie jest.Owo przytłoczenie daje mi się ostatnio we znaki na wielu płaszczyznach - zarówno jeśli chodzi o wygląd, jak i o najbliższe otoczenie. Dlatego nadszedł czas, by zainspirować się i coś zmienić.

Początek posta godny latynoskiej telenoweli, brawo ja!
Dzisiaj nie poczytacie nic o nowych kosmetykach, zakupach, makijażowych odkryciach, ulubieńcach i nie poznacie mojej opinii na ich temat. Będzie garść inspiracji i nieco prywaty. Postanowiłam rozpocząć nową serię na ajce - #lifespiration. Nie wiem jeszcze do końca, jak będzie przebiegać. Na pewno będzie się pojawiać co kilka postów i zahaczać o najbliższe memu sercu w danym momencie tematy. Czasem pewnie miało postać tylko paru zdjęć i kilku zdań komentarza, a czasem dłuższego tekstu, z większą ilością osobistych uwag. Mam nadzieję, że pomysł się przyjmie. Bez dłuższego przedłużania, zapraszam was do lektury!

Już od paru miesięcy planuję kilka większych przedsięwzięć. Po pierwsze - tatuaż, marzenie od wielu lat. Po drugie - zmiana wystroju pokoju, bo powoli zaczynam mieć dość jednego, niezmiennego wystroju. Po trzecie - zmiana koloru włosów. Dzisiaj zajmę się tym ostatnim punktem - na pozostałe dwa nadejdzie czas w następnych częściach.

Na pewno macie czasem chwilowe fazy i zajawki na coś - kolor, gatunek muzyki, napój, ciuch, piosenkę, biżuterię, fryzurę, kolor pomadki itd. Moja obsesja na blond zaczęła się już z dobry rok temu i trwa do dziś, w związku z tym doszłam do wniosku, że najwyższy czas zacząć spełniać marzenia, mniej przejmować się możliwymi skutkami (w moim przypadku najczęściej to przejmowanie to cichy głosik z tyłu głowy, który mamrocze: "co sobie inni pomyślą?") i korzystać z wszystkich tych możliwości, które oferuje nam współczesny świat. Jak możecie się domyślić po tym wstępie - mam zamiar rozjaśnić włosy. Przez godziny spędzone na youtubie i niezliczone obejrzane filmiki mam zarys swoich wymagań. Guy Tang wpoił mi do głowy, że jeżeli koloryzacja, to tylko z olaplexem, więc znalazłam w Gdyni salon oferujący taką przyjemność (i to w dodatku w niedalekim sąsiedztwie) i ze świetnymi recenzjami. Gdy tylko będę miała odrobinę więcej czasu (czyli pewnie około połowy czerwca lub w wakacje), na pewno zaklepię jakiś termin i przeżyję wymarzoną transformację. 
Nie chcę platyny a'la Draco Malfoy aż do samego skalpu. Marzy mi się złoty i ciepły odcień z ciemniejszymi odrostami, żeby wszystko wyglądało naturalniej, ale jednocześnie na tyle jasny, by można było eksperymentować np. z tonerami. Uznałam, że włosy nie palce - odrosną. A jak nie teraz, to kiedy?

Love you,
K.


 
 (źródło: tumblr.com)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za Twój komentarz! ♡

jeśli masz do mnie pytanie, zadaj je pod najnowszym wpisem :)